poniedziałek, 18 stycznia 2016

Zbliża się dno?

W Polsce na oko nic się nie dzieje. Rozbawiła mnie więc  opowieść o dziewczynie, której znajomi z Niemiec przysłali paczkę z żywnością pod wpływem katastroficznych doniesień o tym co się dzieje w naszym kraju. Siła mediów jest wielka, ale lenistwa umysłowego człowieka też. No więc w Polsce nic się nie dzieje. Chodzimy do pracy, do sklepów, wyprzedaże w pełni, co zamożniejsi przesiadują w kawiarniach i restauracjach. Dzieje się za to na giełdzie, WIG 20 zmierza dzielnie do poziomów widzianych w kryzysie 2009 roku. Spadki zaczęły się na giełdach wszędzie, ale nie są tak głębokie jak u nas, no i jeszcze jedna rzecz, giełdy amerykańskie i europejskie były na swoich maksimach, indeks chiński podwoił wartość, jest więc z czego spadać. Polska giełda po OFE nigdy się nie podniosła i kiedy inni rośli myśmy byli w trendzie bocznym a wraz ze zbliżaniem się wyborów zaczęły się spadki, które teraz są kontynuowane. Inwestorów giełdowych jest niewielu i rząd nie musi martwić się o ich poparcie. Natomiast utrata wartości przez wiele firm państwowych nie jest już tak bez znaczenia, zwłaszcza że budżet przewiduje sowite dywidendy. Czy dojdziemy pod Grunwald, nie wykluczam. A może chodzi o osiągnięcie dna, by łatwiej było pokazać jak dobrze zarządzają mianowani przez PiS prezesi największych spółek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz