środa, 23 listopada 2011

Danutę Wałęsową rozbolała ręka


Kilkaset osób przyszło dzisiaj do warszawskiego Empiku, by zobaczyć i posłuchać co ma do powiedzenia Danuta Wałęsa, która wystąpiła tym razem w roli autorki książki "Danuta Wałęsa. Marzenia i tajemnice". Pani Prezydentowa powiedziała niewiele, ale zapowiedziała, że ma zamiar żyć do 90-tki a te pozostałe lata ma zamiar wykorzystać dla siebie i zechce jeszcze nas i pewnie swojego męża zaskoczyć. Choć jej plan na najbliższe dni to mobilizowanie do rehabilitacji syna Jarosława, który właśnie wrócił ze szpitala do rodzinnego domu na Polance. A Jarosław to jej najukochańsze dziecko - nie wiem jak te słowa przyjęły jej dzieci, mnie by było przykro.
Niestety nie było możliwości zadawania pytań. Publiczność ustawiła się w kolejce po autograf. Nie można było liczyć na dedykację, pani Danuta odmawiała mówiąc po prostu, że boli ją ręka. Teraz czeka mnie lektura dość opasłego tomu, ale opatrzonego podpisem Danuty Wałęsowej.

piątek, 18 listopada 2011

Tusk przecenił KGHM

W chwilę po informacji Tuska o planowanym podatku od miedzi i srebra, notowania KGHM spadły w jednej chwili o 10 złotych. No i teraz zaczyna nabierać sensu informacja o buy-backu:)
Tusk wygłosił dobre expose, choć oczywiście zdenerwował mnie pomysłami, które uderzą mnie po kieszeni. No ale , jeśli mamy wszyscy ponosić koszty to ja też mogę się przyłączyć. Kłopot polega na tym, że nijak nie mogę uwierzyć w tę solidarność ponoszenia kosztów naprawy finansów publicznych. Nie chodzi o niewrażliwość na manipulacje polityków, bez tego nie mogliby rządzić, ale o fakty, no bo co wyszło z ograniczania liczby urzędników? Ale nie o tym chciałam pisać, obejrzałam dzisiaj w "Metrze" nowy rząd i zobaczyłam drużynę ludzi głodnych sukcesu i nie obciążający Tuska znajomością z boiska. Pozbycie się z rządu Schetyny (odstawienie na boczny tor) i... Kopaczowej to jak przypuszczam dla premiera, (którego coraz bardziej cenię) pozbycie się recenzentów. Może się mylę, ale mogę pospekulować, że nowej Pani Marszałek wcale nie spodoba się rola minister Muchy, która ma być twarzą tego rządu. Nie będę dalej puszczać wodzy fantazji, bo można by podywagować,czy wierna Tuskowi Ewa Kopacz nie stanie się kłopotem. Drużyna Tuska może wzbudzać zazdrość a to uczucie, które może podpowiadać nie zawsze najładniejsze działanie. Przeczytam ten post za rok:)

wtorek, 15 listopada 2011

Zwierzęce instynkty na rynku

Szef polskiej giełdy Ludwik Sobolewski tak właśnie wyraził się o sytuacji na rynkach finansowych. Nie wiem czemu wzbudziło to zdziwienie dyskutantów redaktora Mosza w TOKFm. Zastanawiałam się niedawno, po lekturze książki "Natura przedsiębiorczości. Zwierzęca recepta na sukces w biznesie", jakim to zwierzęciem najbardziej się być opłaca na giełdzie w ostatnich tygodniach: strusiem, szczwanym lisem no nie znam zbyt dobrze natury zwierząt, może Sławomir Turek, zdecyduje się na kolejną książkę po "Pszczelej korporacji" i wyżej wymienionej na znalezienie analogii w świecie zwierząt do rynków giełdowych.
Jestem dzisiaj wściekła (nie na rodzinę, nie na koleżanki...)jestem wściekła na agencję Moody's, która obniżyła rating polskich banków. I takie to czasy.
A swoja drogą to "Natura przedsiębiorczości" (dla porządku wymienię autorów: Iwona Kossmann, Janusz Moroz, Sławomir Turek) zawiera wiele cennych spostrzeżeń, które mogą przydać się również mniejszym przedsiębiorcom, jeśli chcą błysnąć przed własnym personelem.
A ponieważ zawsze mnie fascynowały mrówki zacytuję fragment książki, żeby często go sobie przypominać nie tylko na giełdzie: "obserwacje mrówek wykazały, że decyzje o wyborze drogi ewakuacyjnej mrowiska mogą być podejmowane w trakcie odbywającej się już migracji. Przypomina to sytuację, w której musimy działać, choć nie bardzo wiemy jak. Niedziałanie w takiej sytuacji jest znacznie gorsze, niż podjęcie czynności nieoptymalnych. Metodą ciągłych małych korekt, zapamiętywania coraz lepszych rozwiązań możemy tak jak mrówki usprawnić proces dynamicznego podejmowania decyzji w takim stopniu, że będą one bardzo dobre".

czwartek, 10 listopada 2011

Taniec na linie czyli czarna komedia na giełdzie

Od sierpnia trwa na giełdach coś co można przyrównać do opętańczego tańca w rytm muzyki, którą puszczają politycy i analitycy z agencji ratingowych. Ale dzisiaj był szczyt tego szaleństwa. W połowie sesji w Europie indeksy nagle zaczęły się osuwać. Sympatyczne wesołki z TVNCNBC nie mogli dociec co się dzieje?: bo mamy nowego premiera (nie u nas, u nas będzie stary-nowy Donald Tusk bis) w Grecji, obligacje włoskie tanieją, bo ECB je kupuje, no to o co chodzi? Ja obawiam się wojny w Iranie, więc może jakiś polityk coś na ten temat powiedział? Komentatorzy zaczęli mówić o znacznych różnicach w cenie obligacji francuskich i niemieckich, oczywiście na niekorzyść tych pierwszych... Około 19.00 w Money.pl ukazał się news: "Agencja ratingowa Standard and Poor's (S&P) przyznała dziś, że przez pomyłkę wysłała do niektórych abonentów wiadomość, w której informowała o obniżeniu ratingu Francji.
W następstwie błędu technicznego do niektórych abonentów portalu S&P Global Credit automatycznie wysłana została wiadomość, w której informowano o zmianie ratingu Francji - podała agencja w komunikacie.Tak jednak się nie stało. Rating Francji pozostaje bez zmian, a ocena zdolności kredytowej nadal jest na najwyższym poziomie potrójnego A - dodano.Incydent ten nie jest związany z działaniami dotyczącymi kontrolowania oceny zdolności kredytowej - napisano w oświadczeniu. S&P obiecała zbadać incydent."

Śmiać się czy płakać? KGHM, który podał dzisiaj najlepsze w historii wyniki staniał o 2 procent, a w czasie sesji wycena spadała nawet do 3 procent. Tańczymy na linie, pytanie tylko, kiedy ktoś przez pomyłkę ją puści?!

sobota, 5 listopada 2011

Jesień w ogóle i szczególe




Lubię słoneczną jesień, lubię malarza-naturę.