środa, 27 lipca 2016

Dni 132-137

No wreszcie coś mi się udało! Weszłam do domu i wtedy zaczęło padać:)
Jak zawsze kiedy dzieje się coś dla mnie ważnego, oglądam telewizję. Tak jest teraz z okazji Światowych Dni Młodzieży. Słucham TVPInfo i oglądam wspomnieniowe filmy o Janie Pawle II. I choć z wielkim wzruszeniem je oglądam, to odbieram to jako niezręczność w dniach kiedy gościmy w Polsce papieża Franciszka.

czwartek, 21 lipca 2016

Dni 121-131

Wakacje. Więc dla porządku tylko napiszę, że odpowiedź z firmy od pieprzu czyli Kamisu przyszła natychmiast i była bardzo merytoryczna, niestety nie mogłam im pomóc, bo zepsuty młynek wyrzuciłam. Ot głupia baba ze mnie.

niedziela, 10 lipca 2016

Niebezpieczny pieprz

Kto by pomyślał, że mnie się przydarzy taka historia, osobie która nie ma siły w ręku, by odkręcić zakrętkę na słoiku:). A udało mi się ukręcić kawał szyjki pojemnika na pieprz i zniszczyć młynek. Napisałam do producenta maila. Ciekawa jestem co mi odpowie?
Pieprzu tego używam od wielu lat i nigdy mi się nie zdarzyło by młynek nie działał, a z tym było od początku coś nie tak. Niby mełł, ale jakoś kiepsko. Straciłam kawałek potrawy, bo ze szklanym pieprzem to mogłaby się okazać niestrawna. Oczywiście byłam okropnie zła, bo nie lubię gotować. Zajrzałam na stronę Kamisa i znalazłam takiej treści historię firmy.
KAMIS jest najbardziej znaną marką przypraw i musztard na polskim rynku, jest kojarzona z najwyższą jakością i niepowtarzalnym smakiem. Firma powstała w 1991 roku i od początku istnienia zdobyła zaufanie konsumentów. Stała się twórcą kategorii przypraw w Polsce, stawiając na innowacyjność i przełamywanie stereotypów w myśleniu o przyprawach i kulinariach. We wrześniu 2011 roku, firma została przejęta przez McCormick&Company Inc., światowego lidera rynku przypraw. Po tej transakcji, w lipcu 2012 r. nazwa firmy z Kamis S.A. zmieniła się na McCormick Polska S.A. Spółka w pełni wspiera rozwój i sukces marek Kamis i Galeo.Kiedyś było głośno na rynku o tej transakcji.

Dni 118-120

W Pekao bez zmian, można powiedzieć trawestując tytuł słynnej powieści Remarque'a. Jak przed laty wypełnia się dokumenty papierowe ręcznie, drukuje się dokumenty niektóre na drukarkach igłowych. Najpierw mnie to ubawiło a potem stwierdziłam, że to może fajnie, że jest taki tradycyjny bank.  Tradycyjny jest też stosunek do klienta, choć brak kolejek wskazywałby, że w polskiej rzeczywistości bankowej coś się zmieniło. Pamiętam te tłumy na Czackiego:)
Znacznie "nowocześniejsza" okazała się pani  kasjerka. Kiedy zobaczyła że kod PIN do karty wprowadzam zerkając na przesłany z banku dokument, poinstruowała mnie, że to niebezpieczne i jeśli tak będę robić to bank nie będzie ponosił konsekwencji.... Doradziła jak bezpiecznie zapisać PIN, ukrywając go np. w numerze telefonu i jeszcze dała mi okładkę plastikową na kartę i kartkę na której ukryję PIN. Bardzo pani podziękowałam za czujność:). Choć w moim przypadku zbyteczną.

czwartek, 7 lipca 2016

Szczyt NATO bez ogródków

Przeszłam  dzisiaj około 20.00 Krakowskim Przedmieściem i Nowym Światem. Na Starówce widać już było pierwszych uczestników szczytu. Pod Bristolem ustawiono bramkę prześwietlającą bagaże gości. Przed Pałacem Prezydenckim do Książęcej ustawiono metalowe zapory, mocno nadrdzewiałe. Na całej trasie mocowano niebieskie, natowskie, liny odgradzające chodniki od jezdni. A z chodników zniknęły wszystkie ogródki kawiarni i restauracji, odkrywając pobrudzone chodniki. Mam nadzieję, że służby porządkowe szybko uporają się z tym bałaganem.
Ogródki zniknęły z całego Krakowskiego Przedmieścia i Nowego Światu. Rozumiem potrzebę bezpieczeństwa, ale trochę mi szkoda, że nasi goście ich nie zobaczą, bo ogródki  tworzą fajny klimat letniej Warszawy.
Ofiarą szczytu padali też dzisiaj amatorzy picia piwa pod chmurką na ławeczce. Zmasowane patrole, które na co dzień czasami udają że nie widzą, dzisiaj nie mają litości nawet dla bezdomnych z Miodowej.
I dobrze, nie na długo będzie to skuteczne, ale trochę przyda się porządku. Natomiast podświadomie boję się zamachu. Dotychczas czytałam o nich tylko, o zamachach w innych krajach  i wolałabym, żeby tak pozostało.

Dni 114-117

Szczyt NATO - luźniej na ulicach, ciszej i tylko helikopter, zielony, ciągle zakłóca spokojne niebo. Podoba mi się to oczyszczenie ulic, choć wiem że dla wielu jest utrudnieniem. Inna sprawa, że ludzie jak zwykle przesadzają, starsza pani z uszkodzoną nogą, spytała mnie czy metro też zostało zatrzymane? Dziwne, ale pewnie nie do końca zrozumiała komunikaty o organizacji miejskiego transportu.
Wyjaśniła się też sprawa wystawy smoleńskiej na Stadionie Narodowym. Nasi dziennikarze wyraźnie szukają dziury w całym. Jak podał TOKFM , sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział w czasie rozmowy z prezydentem Dudą, że rozumie, że jest to sprawa ważna dla Polski.
Irytuje mnie, kiedy istotne wydarzenia przykrywa się dyskusjami o kompletnie marginalnych sprawach. Ciekawa jestem ilu uczestników szczytu obejrzy tę wystawę. A że katastrofa smoleńska to sprawa ważna dla Polski nie podlega dyskusji, choć to stwierdzenie można w różny sposób interpretować. Nie tylko w odniesieniu do przyczyn katastrofy. Znacznie ważniejsze jest, a ostatnie wybory to pokazały, jaki miała wpływ na nas Polaków, jak nas podzieliła. I jakie emocje obudziła. Niestety są to niedobre emocje.

niedziela, 3 lipca 2016

Dni 110-113

Coś mi się zrobiło na oku i musiałam iść do okulisty. Doktor-gaduła, wyjaśniał mi rolę nawilżania oczu. Przy okazji wyjaśnił dlaczego bolą nas oczy od komputera. Otóż podobno, jak twierdził, zrobiono w USA badania wśród studentów, mierzono liczbę mrugnięć przy pracy na komputerze i przy grze w karty. Okazało się, że pracując przed monitorem mrugamy dwa razy rzadziej, co powoduje wysuszanie spojówek. Dlatego trzeba przerywać gapienie się w komputer i pomrugać. Ciekawa jestem czy diagnoza doktora, że z powodu suchości oka uszkodziłam sobie spojówkę okaże się prawidłowa. Na razie co 4 godziny zakraplam coś do oka. A że ostatnio więcej niż kiedyś spędzałam czasu przed komputerem to jestem mu skłonna przyznać rację.