niedziela, 18 września 2016

500+ a autobusy miejskie czyli będziemy wyrzucać fotele

Wiele wskazuje na to, że 500+ może mieć rozmaite skutki uboczne. Na przykład w autobusach miejskich ZTM w Warszawie brakuje miejsca na wózki. Na oko miejsca jest na trzy  niewielkie wózki. Jeśli "wsiądą" cztery wózki - to już robi się poważny problem. Zwłaszcza że wielu beneficjentów 500+  korzysta częściej z komunikacji publicznej, bo: tak wygodniej,  tak taniej a czasami dlatego, że nie mają samochodu.
A swoją drogą zawsze lubiłam jeździć komunikacją zbiorową lub z taksówkarzami, bo człowiek może sobie posłuchać o czym rozmawiają Polacy. Dzisiaj dwie panie w wieku na oko po 50. rozprawiały najpierw o zakazie handlu w niedzielę, który ich zdaniem w zamiarze PiS-u ma służyć zmuszeniu Polaków do chodzenia do kościoła.
- A ja i tak nie pójdę, bo nie chodzę. Pójdę do parku - zapewniła koleżankę i zaczęły w tym kontekście komentować wysokie poparcie dla PiS-u w sondażach.
- Takie mamy społeczeństwo, mohery ze ściany wschodniej - dodała z pogardą. Nie wiem jakie skojarzenie spowodowało nagłą zmianę tematu przyjaciółek na zabiegi botoksem wykonywane przez dentystów i ortopedów. Jedna zapewniała, że to bardzo dobry pomysł bo przecież dentysta ma wyćwiczoną ogromną precyzję wstrzykiwania, nie dosłyszałam jakie przewagi ma ortopeda, była chyba mowa o chwytaniu za żuchwę. Druga stwierdziła, że nawet jakby jej zapłacili to nie wstrzyknęłaby sobie botoksu ani nie zrobiła operacji plastycznej by wyglądać tak samo jak inne kobiety, jak te z telewizji co to je trudno rozróżnić. No i tak sobie panie porozmawiały. Muszę spytać dentystkę o co chodzi z tymi dentystami od botoksu.