Niestety, przestaję liczyć dni do 65. urodzin. Za dużo narobiłam sobie w życiu zamieszania. Ale dzisiaj będzie o starości. Od kilkunastu dni zajmuję się nietypowymi a właściwie rzadko załatwianymi sprawami. I spotykam znanych i nieznanych mi ludzi. I stwierdzam znaczną różnicę pomiędzy zachowaniami ludzi młodych i starszych. I nie wynikają one tylko z wieku ale innych doświadczeń. Starszych jednak dotknął czas PRL-u. Mamy podświadomy strach przed urzędami, instytucjami, skargami. A młodzi, nie ma problemu, chcą nazwisko - proszę bardzo, chcą napisać skargę proszę bardzo. Zazdroszczę, bo już takiej umiejętności nie zdobędę. Na szczęście nie polegam tylko na swoim "rozumie" ale słucham młodszych i specjalistów.
A propos PRL-u. W stołecznej Arkadii jest filia Poczty Polskiej. Proszę sobie wyobrazić, że w punkcie tym nie ma terminala do płatności kartą. Jest tylko urządzenie do wypłacania pieniędzy. Wyrejestrowanie radia trwało ok. 40 minut. System podobno działa powoli. Za to system do rejestracji nowych klientów podobno śmiga.
Kiedy już napisałam ten post, przejrzałam serwis wiadomości a w nich radosną wieść: Szybsze załatwianie spraw urzędowych i sprawniejszy obieg
dokumentów w instytucjach państwowych, to korzyści współpracy
administracji z Pocztą Polską. W środę MIB i MAC podpisały porozumienie z
Pocztą o współpracy w obszarze cyfryzacji państwa.
W środę w centrali
Poczty Polskiej w Warszawie minister cyfryzacji Anna Streżyńska oraz
minister budownictwa i infrastruktury Andrzej Adamczyk, podpisali
porozumienie z prezesem Poczty Polskiej Przemysławem Sypniewskim i
prezesem spółki PP Usługi Cyfrowe Pawłem Usidusem.
Umowa dotyczy
integracji systemów informatycznych administracji, z których korzystają
obywatele, z pocztową platformą Envelo, za pomocą której można m.in.
wysyłać elektroniczne kartki i listy, które Poczta doręcza potem w
tradycyjnej formie. Kluczową rolę w nowym systemie wymiany
informacji odegra tzw. Rejestrowana Przesyłka Elektroniczna (RPE), która
ma identyczną rangę - pod względem skutków prawnych - jak list
polecony.
"Porozumienie jakie dzisiaj podpisujemy jest krokiem w
stronę sprawnego działania administracji, krótszych kolejek w urzędach i
bardziej przyjaznych procedur" - powiedział minister infrastruktury i
budownictwa Andrzej Adamczyk. Minister podkreślił, że dzięki dużej
ilości placówek pocztowych oraz dostępowi do baz i systemów państwa, PP
może też wesprzeć administrację w obsłudze spraw, takich jak wydanie
wyciągu z KRS czy przyjęcia wniosku o dowód osobisty. "Jest to
szczególnie ważne w małych miejscowościach, z których dojazd do
większego ośrodka jest utrudnieniem" - dodał szef MIB.
Bardzo żałuję, że minister Adamczyk nie widział kilometrowej kolejki w Arkadii, która się utworzyła z powodu mojej chęci wyrejestrowania radia. Jego optymizm pewnie miałby znacznie niższy poziom.
środa, 31 sierpnia 2016
środa, 10 sierpnia 2016
Dni 143-151
Byłam dzisiaj w Urzędzie Dzielnicy Śródmieście. No i ta wizyta najpierw bardzo mnie zirytowała a teraz właściwie poprawiła mi nastrój, bo kontynuując mój opis starości, muszę przyznać, że młodzi urzędnicy potrafią być znacznie gorsi i o manierach znacznie gorszych niż te które pamiętam z czasów PRL. Z taką spychotechniką a może niewiedzą dawno nie miałam do czynienia. Nie będę pisać o szczegółach, bo niewykluczone, że urząd ma mechanizm ściągania wpisów jego dotyczących, choć jak patrzyłam jak się posługują stroną stołecznego urzędu miasta to mam wątpliwości, a nie chciałabym przerywać "błyskotliwej kariery" młodzieńca. Stwierdziłam natomiast, że jeśli się człowiek uprze to niedouczeni urzędnicy znajdą telefon do douczonego i okaże się, że sprawę można załatwić bez wędrówek po kolejnych urzędach. Może na starość nauczę się upominania o to co mi się należy, czyli uprzejmego i kompetentnego traktowania przez urzędników.
środa, 3 sierpnia 2016
Cd. Kurski-story
Jak mogłam przeczytać na portalu wpolityce.pl, wśród ważnych polityków PiS krąży pomysł likwidacji Rady Mediów Narodowych: "Nasi rozmówcy twierdzą, że kierownictwo PiS najbardziej zaniepokoiły
nawet nie intrygi w jakie weszła rada, co w końcu w polityce częste, ale
sposób w jaki to zrobiła: szaleńczy, emocjonalny, bez konsultacji z kimkolwiek, bez poszanowania momentu, tuż po ŚDM, wielkim sukcesie TVP! To ostatnie zresztą wzburzyło Kościół, który poczuł się zlekceważony. Oto tuż przed puczem RMN księżą biskupi publicznie chwalili prezesa TVP za doskonałą posługę tej instytucji w czasie wizyty Ojca Świętego. Jak twierdzą nasi informatorzy, decyzja co dalej z Radą Mediów
Narodowych zapadnie po wakacjach. Liczba zwolenników jej instytucji
w obecnym kształcie jest jednak podobno bardzo niska".
Ostatnio czytam dwa portale, wpolityce.pl i onet.pl - pozwalają z dwóch perspektyw spoglądać na Polskę. No i jeszcze TOKFm od rana. A tam dzisiaj Juliusz Braun szczerze przyznaje, że w Radzie nic nie może poza tym, że może przyjść do mediów i opowiedzieć co się działo na posiedzeniu RMN. Można i tak! Choć ja nie wyobrażam sobie odpowiedzialnej pracy ze świadomością, że jestem marionetką.
Ostatnio czytam dwa portale, wpolityce.pl i onet.pl - pozwalają z dwóch perspektyw spoglądać na Polskę. No i jeszcze TOKFm od rana. A tam dzisiaj Juliusz Braun szczerze przyznaje, że w Radzie nic nie może poza tym, że może przyjść do mediów i opowiedzieć co się działo na posiedzeniu RMN. Można i tak! Choć ja nie wyobrażam sobie odpowiedzialnej pracy ze świadomością, że jestem marionetką.
wtorek, 2 sierpnia 2016
Znowu leci kabarecik
"Zabawa" w odwoływanie i przywracanie prezesa TVP Jacka Kurskiego, nieco śmieszna, a dla samego Kurskiego ciekawa zwłaszcza jak poczyta komentarze, choć niejeden zaczął pewnie szybko je usuwać po zwrocie akcji, ale z tym w sieci niełatwo. Nie wiem czemu Rada Mediów Narodowych odwołała Kurskiego, widać był za mało narodowy:) Ale serio, to kilku komentatorów zapowiadało na jesień porządki personalne w rządzie, mówią o dymisji Beaty Szydło i powrocie Jarosława Kaczyńskiego do rządu. Zdziwiłabym się, gdyby Kaczyński zdecydował się na ten ruch, jakkolwiek "zabawa" w odwoływanie Kurskiego i przywracanie na stanowisko podobno po rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim szefa RMNarodowych Krzysztofa Czabańskiego i Joanny Lichockiej, która o dymisję wnioskowała, wskazywałaby, że coś jest na rzeczy i może zdrowiej byłoby gdyby jednak premierem była osoba, która rządzi w Polsce. Nie wiem natomiast czy byłoby to zdrowsze dla prezesa PiS - nie sądzę. Z wiekiem spada odporność na stres, ale nie u wszystkich, patrz - kandydaci na prezydenta USA.
Dni 138-142
Zgubiłam się w liczeniu dni. Za dużo dzisiaj liczyłam więc sobie odpuszczę, bo chciałam napisać o Antonim Macierewiczu. Pan minister wygłosił w niedzielę wieczorem płomienne przemówienie do powstańców warszawskich, naprawdę dobre. Na koniec zapewnił, że powstaną wybitne dzieła, które obejrzą miliony na całym świecie o Powstaniu Warszawskim. Piękna inicjatywa, sama bym obejrzała wybitny film o Powstaniu Warszawskim, ale dotychczas nikt nie zrobił niczego lepszego od "Kanału" Wajdy. I obejrzałbym wybitne filmy czy spektakle o innych epizodach polskiej historii, chociażby o katastrofie smoleńskiej. Tylko tak się składa, że można urzędowo zadekretować powstanie dzieła, ale już nie wybitnego dzieła. To banalna prawda, ale inicjatywa dobra bo może któremuś artyście w duszy gra właśnie ten temat i zrobi film, który będą oglądać miliony. A ostatnio powstało kilka dobrych filmów o wojnie, chociażby "Bękarty wojny". No ale mnie się podoba wszystko co nakręci Tarantino.
A propos szalonych pomysłów to wczoraj na śpiewanie powstańczych pieśni przyjechał prezydent Andrzej Duda. A z nim kilkunastu ochroniarzy w eleganckich garniturach. Jeden, bardzo wysoki i szczupły stanął przede mną i przez moment miałam nieprzepartą ochotę sprawdzić co zrobi, jeśli sięgnę po ukrytą pod marynarką jego broń. Głupi pomysł. Więc pozostał w sferze myśli. A to wszystko przez zbyt liczne lektury kryminalne. Ale myśl jest wolna.
PS. Policzyłam dni, nie można sobie odpuszczać.
A propos szalonych pomysłów to wczoraj na śpiewanie powstańczych pieśni przyjechał prezydent Andrzej Duda. A z nim kilkunastu ochroniarzy w eleganckich garniturach. Jeden, bardzo wysoki i szczupły stanął przede mną i przez moment miałam nieprzepartą ochotę sprawdzić co zrobi, jeśli sięgnę po ukrytą pod marynarką jego broń. Głupi pomysł. Więc pozostał w sferze myśli. A to wszystko przez zbyt liczne lektury kryminalne. Ale myśl jest wolna.
PS. Policzyłam dni, nie można sobie odpuszczać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)