poniedziałek, 13 lutego 2017

Wypadek przez przypadek

Nie miałam zamiaru pisać o wypadku z udziałem premier Beaty Szydło, ale ponieważ okazał się on tzw. wydarzeniem probierczym (określenie znane z teorii literatury) może warto odnotować to wydarzenie. Przede wszystkim współczuję pani premier, to bardzo nieprzyjemne być uczestnikiem wypadku drogowego, nawet jeśli nie odniosło się znacznych obrażeń ani nikt z uczestników nie stracił zdrowia na trwałe.
Uraz pozostaje  a i dochodzi do pewnych przewartościowań. Człowiek zaczyna inaczej oceniać co jest dla niego ważne a co mniej ważne. Może Beacie Szydło potrzebny był ten moment zatrzymania?
Zupełnie natomiast inną sprawą jest to co się dzieje wokół tego wypadku. Bardzo nie lubię kiedy ktoś ze mnie robi idiotkę a takie mam wrażenie kiedy słucham wyjaśnień dotyczących wypadku. Dlaczego nikt nie  powiedział, że kierowca pani premier zachował się nieprzepisowo. Jego zadaniem jest chronić osobę premiera, czyli w tym przypadku jechać nie zważając na zajeżdżający mu drogę samochód. A jeśli w tym samochodzie byłyby materiały wybuchowe? Przecież to mógł być zamach.
Chciałabym też poznać zapis czarnej skrzynki, bo w taką była wyposażona limuzyna rządowa. I chciałabym się dowiedzieć ile kilometrów przejechał tą limuzyną kierowca pani premier, ten który ją prowadził. I chciałabym by przeprowadzono egzaminy ze znajomości procedur i sprawności wśród pracowników BOR-u. Teraz sobie przypomniałam, o takiej scenie, nie pamiętam czy ją opisywałam. Stałam na jakiejś uroczystości na pl. Piłsudskiego na której pojawił się też prezydent Duda z licznymi ochroniarzami. Panowie byli na luzie i okropnie korciło mnie by podejść do jednego z nich i spróbować wyciągnąć pistolet, który nazbyt był widoczny pod źle skrojoną marynarką.
Takie zdarzenia, jak wypadek samochodu pani premier, wcześniej pęknięta opona w samochodzie prezydenta Dudy, niepokoją bo podają w wątpliwość zaufanie do profesjonalizmu naszych służb. No bo jak elitarni BOR-owcy mają takie problemy to jak wyglądają umiejętności szeregowych funkcjonariuszy, żołnierzy, itd.  Gdyby wypadek ten miał skutki śmiertelne nastąpiłoby prawdopodobnie bardzo wiele niekorzystnych dla Polski zdarzeń. A byłoby szkoda, bo ja wbrew opiniom wielu osób z mojego otoczenia, dostrzegam pozytywne skutki działania rządu PiS-u. Podoba mi się i 500+ i starania o odzyskanie niektórych firm czyli repolonizacja. Bo to nie jest zawracanie kijem Wisły, ale wyciąganie wniosków z doświadczeń minionych lat. Nie wiem czy kiedyś będziemy mówić o planie Morawieckiego, jak dziś mówimy o planie Balcerowicza, ale nie wykluczam, że tak się stanie.