środa, 6 stycznia 2016

Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły, czyli jak dziennikarze walczą o byt

Mam problem. Od lat słucham TOKFM. Rano Maślaka, potem bardzo lubiłam Wróbla, trzódkę Żakowskiego, wtorkowe wieczory z Danielem Passentem, rozmowy o książkach, "wywiady pogłębione", wszystkie audycje gospodarcze. Irytowała mnie oddana aż do bólu rządowi PO Janina Paradowska. A teraz poza Paradowską, która trzyma się swoich poglądów trudno słuchać TOKFM. Chyba wyłączę więc radio i poczekam aż przewali się dyskusja wokół mediów, bo nie ma nic gorszego jak medialna dyskusja o mediach, tzw. gryzienie własnego ogona nigdy nie służyło żadnej firmie. No może nie wyłączę tak zupełnie, bo poranny Maślak nadal jest strawny dla mnie, a redaktor Wróbel nadal chadza własnymi drogami.
A propos mediów to  taka ciekawostka. Koleżanka w pracy dała mi tygodnik "Nasza Polska" - nigdy go nie czytałam i okazuje się, że nie poczytam, ponieważ po 20 latach wychodzenia pisma zlikwidowano je. Wydawca Maria Adamus napisała do swoich czytelników: dramatyczna sytuacja finansowa nie pozwala nam dłużej kontynuować naszej misji (...) Smutno i przykro nam tym bardziej, że musimy zamknąć gazetę w momencie, gdy obóz naszych ideowych przyjaciół przejmuje władzę, by  - miejmy nadzieję - skutecznie uzdrowić Polskę. Trudno w tym miejscu nie zacytować klasyka polskiej literatury: Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły(...) Od początku byliśmy gazetą zwykłych Polaków i na nich zawsze mogliśmy liczyć. Przedstawicielom elit, niestety także tych prawicowych, najwyraźniej nie byliśmy potrzebni.
Jak widać nie łatwo zadowolić zwykłych Polaków. Dla zachowania logiki wywodu, to należałoby spytać autorkę, gdzie się podziali zwykli Polacy?
Kiedy więc tak słucham dyskusji dziennikarzy zbyt emocjonalnych to rozumiem, że za tymi emocjami kryje się również strach, żeby się nie stać medium niepotrzebnym elitom. Bo reklamy lubią chadzać za elitami. A misja wymaga tzw. środków czyli po prostu pieniędzy. Rozumiem, że na publiczne misyjne media będą się teraz zrzucać wszyscy Polacy, ci zwykli i ci z elity. Nie mam nic przeciwko temu.  Ciekawa, pokazująca świat w jego złożoności zarówno telewizja jak i radio bardzo by mi się podobały, może nawet kupiłabym sobie telewizor, ale jakoś akurat w powodzenie tej rządowej reformy nie wierzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz