sobota, 30 kwietnia 2016

Dzień 47 i 48. Dwa pomniki smoleńskie

Wracałam z pracy w dobrym przedweekendowym nastroju. Na zwykle zatłoczonym Krakowskim Przedmieściu w piątkowe późne popołudnie było pustawo. Wyraźnie warszawiacy wybrali się poza stolicę. Zatrzymałam się koło Pałacu Prezydenckiego by stwierdzić, że artyści, którzy podejmą się zaprojektowania dwóch pomników smoleńskich nie będą mieli łatwego zadania.
Pomnik księcia  Józefa Poniatowskiego z mieczem w wyciągniętej dłoni będzie trudnym tłem. Pozostaje mieć nadzieję, że Jarosław Kaczyński tak jak w przypadku filmu o Smoleńsku, po którym zostały tylko plakaty na mieście, zadba o wizerunek zmarłego brata. I zrobi to lepiej niż w przypadku banneru na Rotundzie, który nadal wisi.

PS. Portal wpolityce.pl oburza się na "żenujące" żarty aktora Krzysztofa Kowalewskiego, który komentując pomysł postawienia dwóch pomników, stwierdził: "Patrzę na to, słucham i myślę sobie, że to się skończy tak: zdejmijcie księcia, postawcie Lecha i już". Przeczytałam ten komentarz z pewnym rozbawieniem, bo godzinę wcześniej rozmawiałam na ten temat ze znajomą i mówiąc jej o moich spostrzeżeniach, o których piszę wyżej, też użyłam  tego argumentu, więc może coś jest na rzeczy:). A oburzanie się na pana Sułka, śmiertelna powaga i brak dystansu i przyzwolenia na to, że myśl jest wolna naprawdę są dopiero żenujące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz