Nie wiem dlaczego, ale jak zobaczyłam prof. Glińskiego, ministra kultury, mówiącego dobitnie: "za pieniądze publiczne pornografii w polskich teatrach nie będzie" ( Śmierć i dziewczyna - spektakl z udziałem aktorów porno w Teatrze Polskim we Wrocławiu) od razu przypomniały mi się wszelkie anegdoty o Gomułce i Kalinie Jędrusik. Może to dziwne skojarzenie, ale mnie się tak to kojarzy.
Dla nie znających tej historii cytat z książki Andrzeja Klima "Seks, sztuka i alkohol" : W sprawach moralności Gomułka i
jego żona byli bardzo rygorystyczni: legenda głosi, że widząc na ekranie
telewizora wydekoltowaną Kalinę Jędrusik, Gomułka rzucił ze złości w
odbiornik kapciem (według innej wersji - popielniczką). Historię należy
jednak włożyć między miejskie legendy. Po pierwsze: oszczędny do bólu
towarzysz Wiesław (nawet papieros dzielił na pół dla oszczędności) nigdy
by niczym nie rzucił w drogi telewizor, po drugie: nie nosił w domu
kapci, gdyż jeszcze przed wojną był ranny w nogę i nawet w domu nosił
specjalne obuwie, po trzecie: w telewizji oglądał tylko wieczorny
"Dziennik", a w czwartki jeszcze Kobrę. Tymczasem Kabaret Starszych
Panów, którego gwiazdą była Jędrusik, nadawany był o wiele późniejszej
godzinie. Faktem jednak jest, że na Jędrusik został nałożony zakaz
występowania w telewizji. Miała to być reakcja na list kobiet z Rybnika,
które zbulwersowała odważna kreacja założona przez Jędrusik podczas
występu. Poczuły się poniżone tym, że ich mężowie woleli wpatrywać się w
kobiece wdzięki Kaliny na ekranie zamiast w nie - siedzące obok - i
napisały, że Jędrusik gorszy ich mężów.
Kolejna ciekawostka to fakt, że zatrudniono aktorów z Czech, bo w Polsce nie znaleziono kandydatów do wystąpienia w spektaklu.
Ale już awantura zrobiła się bardzo polska. Korzyść z tego taka dla teatru, że bilety wyprzedano na wszystkie spektakle do końca roku. Natomiast warto przypomnieć, że na Mysiej 3 są dzisiaj drogie i eleganckie butiki, w których wydaje się pieniądze na ładne rzeczy a nie owija w bawełnę prawdę i robi w konia cenzorów. Ale tu nie ma zmartwienia, jakaś nowa lokalizacja się znajdzie, np. przy ul. Oślej.
A tak bardziej serio. Jeśli minister Gliński uważa, że za publiczne pieniądze nie powinno być pornografii w teatrach, a ma prawo tak uważać, to powinien to sformułować w formie wytycznych ministerialnych, rozesłać do publicznych teatrów i egzekwować a nie robić medialnej histerii zwłaszcza w czasie kiedy mamy naprawdę poważne tematy do przedyskutowania w Polsce. Wiem że wygodniej jest o tym rozprawiać niż o uchodźcach, terrorystach, wieku emerytalnym itd. itp.
Jakby powiedział mój syn, panowie ogarnijcie się!
Minister
kultury dodał, że "za pieniądze publiczne pornografii w polskich
teatrach nie będzie, i to mówię zdecydowanie". - Jestem bardzo otwarty
na eksperymenty artystyczne, ja jestem bardzo otwarty na teatry offowe,
na najróżniejsze poszukiwania artystyczne, ale tego rodzaju rzeczy być w
sferze publicznej nie może - dodał. (http://www.tvn24.pl)
Za
pieniądze publiczne pornografii w polskich teatrach nie będzie - mówił w
piątek w radiowej Trójce wicepremier i minister kultury prof. Piotr
Gliński. Odniósł się w ten sposób do planowanej premiery sztuki "Śmierć i
dziewczyna" we wrocławskim Teatrze Polskim. (http://www.tvn24.pl)
Za
pieniądze publiczne pornografii w polskich teatrach nie będzie - mówił w
piątek w radiowej Trójce wicepremier i minister kultury prof. Piotr
Gliński. Odniósł się w ten sposób do planowanej premiery sztuki "Śmierć i
dziewczyna" we wrocławskim Teatrze Polskim. (http://www.tvn24.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz