wtorek, 29 marca 2016

Dzień 17 czyli ofiara własnej głupoty

Poświąteczny czas zaczął się najpierw pracowicie a potem nerwowo. Mam nadzieję, że nie padłam ofiarą wirusa rozsyłanego w komunikatach o awizowanej przesyłce Poczty Polskiej. Mail jest wybitnie perfidny i choć jestem ostrożna dałam się nabrać i prawie otworzyłam załącznik. "Prawie" czyni wielką różnicę. Przeskanowałam komputer dokładnie i Norton napisał, że jest bezpieczny - chętnie wierzę Nortonowi i jestem wściekła na siebie. Właściwie to muszę poszukać miejsca w sieci, gdzie można znaleźć informacje o pojawiających się kolejnych akcjach oszustów internetowych. I zaglądać tam codziennie. O akcji mailingowej oszustów podszywających się pod Pocztę Polską mówiło trzy dni temu Radio Zet, ale ja radia nie słuchałam i w sieci nie szperałam, bo były przecież święta i milsze zajęcia. Takie fałszywe maile niby Poczty Polskiej pojawiały się już wcześniej jak wyczytałam. Wirus ten podobno niszczy pliki. Nie znam się na tym więc tylko mogę ostrzec, jak zobaczycie w poczcie maila od Poczty Polskiej wyrzućcie go jak najszybciej, chyba że wcześniej zgłosiliście oficjalnie, że chcecie otrzymywać takie powiadomienia drogą elektroniczną, co jest możliwe.
A przy okazji muszę zauważyć, że na poczcie pani w okienku bardzo serio mnie potraktowała, sprawdziła bardzo solennie czy nie ma jednak do mnie jakiejś przesyłki, wyjaśniła procedury otrzymywania elektronicznych powiadomień. To cieszy, że coraz więcej osób bardzo serio traktuje zagrożenia płynące  z sieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz