niedziela, 28 lutego 2010

Słowa klikane

Siła słowa pisanego jest straszna. W sobotę, nie wierząc słowu mówionemu, postanowiłam kupić biografię Kapuścińskiego. Oczywiście wbrew słowu słyszanemu w Tokufm, książka spokojnie stała na wystawie księgarni przy pl. Bankowym. Niestety, księgarnię otwierają o 10.00 a ja spieszyłam się do pracy. Po drodze mam Empik przy Marszałkowskiej. Wpadłam przed 10.00 i pytam czy mają Kapuścińskiego Domosławskiego. Panienka nie miała pojęcia o co mi chodzi i wysłała mnie na drugie piętro do działu książkowego. I znowu zamiast jak zwykle pochodzić pomiędzy regałami popędziłam do pracownika. Ten rozłożył ręce i powiedział, że premiera książki jest 3 marca i bardzo mu przykro, i że nie wie dlaczego w innej księgarni jest już biografia. Zaproponował, że można zamówić, ale doszedł do wniosku, że raczej to się nie uda. Pożegnałam młodego człowieka. Trochę zawiedziona, bo już dawno nie byłam tak ciekawa książki. I w tym momencie odruchowo spojrzałam na ścianę, gdzie zawsze stoją nowości. A tam ściana cała zastawiona... Kapuścińskim. Wzięłam książkę i nie omieszkałam pokazać jej ekspedientowi. Skofundowany młodzieniec złapał książkę, wpisał jakiś numer w komputer, odwrócił monitor i udowodnił mi, że premiera jest 3 marca. A, że książka stoi na półce. Tego nie zauważył. Wyśmiewana wiara w słowo pisane, przetrwała jak widać, choć tu raczej należy mówić o wierze w słowo klikane:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz