poniedziałek, 1 lutego 2010

Język Lisa

Obawiam się, że Lis będzie musiał odgryźć kawałek języka, jak zapowiedział w Tokefemie u Żakowskiego. Swoją drogą to jedyny dobry poranek w tym radio jest w piątki. Paradowska jest nie do przyjęcia, a redaktor Mosz śmieszny ze swoją manią przedstawiania gości.
Decyzja Tuska trochę mnie zaskoczyła, zupełnie bym się nie zdziwiła, gdyby z kandydowania zrezygnował prezydent Kaczyński, przecież widać, że męczy go ta funkcja. A premier, może trochę się przestraszył, bo z tym jego zwycięstwem to niekoniecznie jest taka pewna sprawa wbrew publikowanym wynikom sondaży. Wartość sondaży w politycznym marketingu testowali jako pierwsi jak zwykle Amerykanie. W 1976 roku Jimmy Carter wygrał dzięki nim wybory. Jednak od tamtej pory minęło trochę czasu i moc sondaży nie jest już tak oczywista. O tym co siedzi w głowach Polaków, zwłaszcza tych poniżej 50-tki można się dowiedzieć na Twitterze, Blipie i innych portalach społecznościowych. A wracając do premiera, może naprawdę uwierzył, że przejdzie do historii jako wielki reformator.
Zastanawiam się co zrobi PiS?
Scenariuszy jest kilka, ale przegrana Kaczyńskiego z kimkolwiek poza Tuskiem będzie podwójną klęską.
Pogadajmy więc lepiej jak roślina z rośliną. To wcale nie żart. Katarzyna Burda napisała właśnie w "N" o bardzo interesujących doniesieniach naukowców o tym, że rośliny wiodą życie społeczne. Ostrzegają się przed niebezpieczeństwem za pomocą lotnych substancji chemicznych i potrafią pomagać sobie kiedy rosną obok siebie rośliny tego samego gatunku. Jeśli w pobliżu pojawia się konkurencyjna roślina, ich liście rosną większe by zasłonić obcemu dostęp do światła. Ciekawe, tylko jakoś znajome nam te mechanizmy konkurencji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz