czwartek, 4 lutego 2010

Skarpety na giełdę

Wreszcie dreszcz emocji, spadki na giełdach dzisiaj wprost fantastyczne. W zeszłym roku na takiej korekcie utopiłam wszystkie pieniądze i niektórych do dzisiaj nie odzyskałam. Teraz jestem mądrzejsza, połowa pieniędzy w akcjach, połowa czeka w gotówce. Komentatorzy giełdowi twierdzą, że korekta potrzebna jest by pieniądze "ze skarpet" inwestorów znalazły się na giełdzie i tym razem chyba się nie mylą. Co do głębokości tej korekty, to nie wierzę w powtórkę z lutego ubiegłego roku, ale nie miałabym nic przeciwko niej, o ile nie będzie efektem wyjścia inwestorów światowych z rynków wschodzących Europy Środkowej. Ten nasz polski cud gospodarczy niezbyt mnie przekonuje, zawsze twierdziłam że kryzys do Polski dotrze z opóźnieniem i naprawdę wolałabym się mylić. Jednak wiele lat mieszkałam na dość głuchej prowincji i wiem, że kiedy dookoła wszystkim rosły dochody, to u nas w najlepsze trwała zapaść i odwrotnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz