piątek, 9 października 2015

Kierowca idiota czy ofiara GPS?!

Takiej jazdy jeszcze nie widziałam. Ok. 18.00 szłam do biblioteki. Nagle przede mną na chodniku tuż przed sądem hipotecznym  przy Al. Solidarności pojawił się samochód. Przejechał w rajdowym tempie przez chodnik, trawnik, wylądował na parkingu, wykonał ostry skręt i z parkingu wyjechał w Schillera.
Za kierownicą siedział na pewno mężczyzna, może spieszył się na randkę a może do rodzącej żony? A może padł ofiarą nawigacji? Tylko skąd nawigacja mogła wiedzieć, że na parkingu jest mniej niż zazwyczaj samochodów i da się przejechać z trawnika na parking?!:)
Przypomniały mi się przy tej okazji pionierskie czasy GPS-a w Polsce. Panowie, którzy weszli w posiadanie tych elektronicznych przewodników zwali je "panienkami", miały fajny głos, ale gorzej było jeśli zbytnio jej zawierzyli. Pamiętam telefon od znajomego, który wylądował w środku jakiś mokradeł, bo włączył nieodpowiedni tryb jazdy, jakiś dla rajdowców. No ale to było bardzo dawno temu:) co najmniej z 10-11 lat temu.
No i jeszcze jeden pożytek z tego rajdowca - zrozumiałam po co ogradza się trawniki metalowymi barierkami. A w Oksfordzie widziałam piękne nieogrodzone trawniki.
A dzisiaj miałam dobry dzień. Obudziłam się jak zwykle po 6.00, sprawdzam godzinę a tu sms, a w nim nowina, w nocy urodziła się Natalka. Witamy w rodzinie nowego jej członka. Radość nie tylko dla rodziców i dziadków. Ja też uszczknęłam kawałek tej radości dla siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz