piątek, 30 kwietnia 2010

Życie z Marsa

Obejrzałam w przerwie filmu reklamę w TVN. Młody i stary Indianin wędrują po górach, kiedy docierają na szczyt starszy kładzie się i mówi: synu to dobre miejsce żeby umrzeć. Po czym rozwija batonik Marsa, zjada kawałek i mówi: synu, umów mnie ze Stokrotką.
Reklama jak to reklama, głupawa choć zabawna i pewnie nie zwróciłabym na nią uwagi jeszcze dwa tygodnie temu. I to dobry, bo neutralny dowód na to, że w Polsce po 10 kwietnia wszystko a jeśli nie wszystko to wiele rzeczy nabiera innego znaczenia niż miało przed tą datą i dotyczy to również, a może przede wszystkim, sfery podświadomości.
Za kilka lat co ambitniejsi studenci socjologii i psychologii będą mogli pisać prace magisterskie o wpływie katastrofy smoleńskiej na zachowania Polaków. A ja jestem ich ciekawa w najbliższych tygodniach. Nie wiem co myśleć o zapowiedziach wystąpienia Marty Kaczyńskiej w kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego. Może jednak rację mają Dwaj Panowie Skandaliści w swoim rapowaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz