poniedziałek, 12 kwietnia 2010

PO bez tła

Co się stanie z Platformą Obywatelską po śmierci Prezydenta? Sytuacja tej partii jest wbrew pozorom bardzo trudna, z jednej strony stracili punkt odniesienia, PiS nie jest już straszakiem dla Polaków. Czym teraz Platforma będzie nas straszyć? Z drugiej strony mają wreszcie to o czym marzyli, mają prezydenta (Komorowskiego), mają osłabioną opozycję, lada chwila będą mieli swoich ludzi na najważniejszych stanowiskach: w wojsku, w finansach, w IPN, będą mieli Rzecznika Praw Obywatelskich. Co z tym zrobią?
Boję się, że z jednej strony ogarnie ich niemoc z powodu nadmiaru władzy, a z drugiej strony nie mając zewnętrznego wroga zaczną się żreć między sobą. Pierwsze widoczne podchody zaczęły się z Palikotem i wyborami w Platformie lubelskiej. Czy Komorowski, który bardzo szybko wszedł w rolę prezydenta nie zacznie irytować partyjnych kolegów, wreszcie samego Tuska.
Znam takie sytuacje, kiedy odchodził znienawidzony szef firmy, wszystkim się wydawało, że teraz czeka ich tylko sielanka a potem okazywało się, że bardzo brakowało nam tego znienawidzonego szefa, bo załogę konsolidowała ta nienawiść do niego. Znam też sytuacje, kiedy ostra konkurencja sprawia, iż mamy energie, pomysły i wolę zwycięstwa. Kiedy konkurencja upada, nie mamy z kim walczyć, zaczyna brakować nam energii i tej wielkiej siły napędowej. Zwyciężyliśmy, nie ma już co udowadniać. Z analogiczną sytuacją zmierzy się Platforma. Jaką sprawność pokaże rząd, kiedy może praktycznie przeprowadzić to co chce? Ma kilkanaście miesięcy by pokazać skuteczność - to niewiele czasu. Tylko czy będziemy chcieli słuchać nadal wyjaśnień, że nie mogli, że były trudności obiektywne.
Pokażą to wyniki wyborów. Niekoniecznie tych prezydenckich ale na pewno parlamentarnych a może już jesiennych samorządowych.
Paradoksalnie w lepszej sytuacji znalazł się PiS, gdyby jeszcze zdecydowali się nie wystawiać kandydata na prezydenta, można założyć, że w wyborach parlamentarnych odniosą jeśli nie zwycięstwo to na pewno zajmą poważna pozycję w Sejmie. Dlaczego, bo przez ten czas Platforma będzie rządzić na własny rachunek. A ten bez tła paskudnego PiS-u może okazać się niezbyt imponujący.
Jak się już zabawiam we wróżkę, to jeszcze jeden scenariusz. Cimoszewicz zmienia zdanie i po hekatombie smoleńskiej godzi się wystartować na prezydenta, stawiam na jego zwycięstwo. Komorowski mnie irytuje i naprawdę żałuję, że nie mogę zobaczyć jak w tej sytuacji zachowywałby się Radosław Sikorski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz