piątek, 23 kwietnia 2010

Biegamy do psychiatrów

Usłyszałam dzisiaj informację, że wielu z nas zgłasza się do psychiatrów, bo nie mogą sobie poradzić z popogrzebową traumą. I nie chodzi tu o osoby związane osobiście z ofiarami katastrofy. Sama to odczułam, na zwyczajową u mnie depresję wiosenno-poświąteczną nałożyły się przeżycia związane z żałobą narodową.
Omijam Krakowskie Przedmieście od poniedziałku. Spacer okazał się zbyt trudny, kiedy z każdego z licznych tu kościołów dochodziły odgłosy pogrzebów. Było to znacznie bardziej przygnębiające uczucie niż oglądanie iście bizantyjskiego pogrzebu prezydenckiej pary na Wawelu. Wróciły wspomnienia sprzed lat, bardzo współczuję rodzinom, zwłaszcza żonom, bo trudno jest poskładać świat kiedy nagle zostaje się samej z odpowiedzialnością za los dzieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz