sobota, 1 maja 2010

Przypadkowy morderca czyli wiosenne porządki

Wybuch upału skłonił mnie do mycia balkonu. Praca to ciężka, bo poprzedni właściciel zabudował balkon nie biorąc pod uwagę, że okna trzeba myć. W ramach wymyślania kolejnych pomysłów racjonalizatorskich postanowiłam użyć 5-litrowego baniaka na wodę do spłukiwania zimowego brudu. Niestety nie dysponuję zbyt silnymi rękami. Kiedy wychyliłam się by polać zabudowę wodą z baniaka po zewnętrznej stronie, baniak z połową zawartości wysunął mi się z ręki i poleciał w dół. Z hukiem wylądował na trawniku. W tym momencie ruszyła moja wyobraźnia: co by się stało, gdyby bawiło się tam dziecko lub ktoś przechodził. Baniak z czterema litrami wody spadający z 5. piętra mógłby mocno kogoś poturbować, jeśli nie pozbawić życia. Trafiłabym przed sąd z zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci lub uszczerbku na zdrowiu. Do końca życia miałabym wyrzuty sumienia. Absurdalna sytuacja, ale jak widać możliwa. Warto o tym czasami pamiętać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz