wtorek, 8 czerwca 2010

Nadchodzi tropikalny upał i... komary

I znowu będziemy mieli na co narzekać!
Na razie siły mnie opuściły:)ale rym częstochowski mi wyszedł(:
Patrząc smętnie na brudne okna, postanowiłam pójść na spacer. Okna poczekają na przypływ energii.
Nie poszłam do ulubionego parku Krasińskich, bo w sobotę pogryzło mnie w nim coś. Spuchło mi to, na jednej nodze zrobił się bąbel. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie miałam. Nawet chciałam iść do lekarza, ale pani doktor rodzinna pojechała na urlop. Wysmarowałam się maścią na wszystko, którą dostałam od syna i mam nadzieje, że się zagoi. No i mam taką pustkę w głowie i niechęć do wszystkiego, to niechybnie wina nadchodzących upałów. Fajnie, że jest coś takiego jak pogoda, zawsze lepiej brzmi wyjaśnienie "niekorzystny biomed" niż po prostu "lenistwo".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz