sobota, 29 września 2012

Lepiej być moherem niż Tuska frajerem

Lepiej być moherem niż Tuska frajerem - skandowały setki ludzi idących w marszu z Placu Trzech Krzyży na Plac Zamkowy. Były gwizdki i wuwuzele znane ze stadionów, ale jak obserwowałam przez godzinę marsz w obronie telewizji Trwam był spokojny. Dużo ludzi przy okazji zwiedzało Warszawę i zasiliło kasy okolicznych a licznych restauratorów. Nie wiem ile osób przyszło na manifestację, ale na pewno bardzo dużo.I bardzo wielu widziałam z komórkami przy uchu, relacjonowali znajomym, szukali się nawzajem i co ciekawe, to ci starsi biegali z komórkami przy uchu czy w ten sposób chcieli się podzielić swoim uczestnictwem czy udowodnić że nie są zacofanymi moherami. A tego nie wiem, bo nie pytałam. Szłam długo, bo obserwowałam przemarsz,  na uniwersytet na debatę pt. "Czy pieniądze rządzą światem" - debata okazała się mało ciekawa. Chyba czas na zmianę profesorskiej warty, co powinni w przyszłym roku uwzględnić organizatorzy Festiwalu Nauki.
Z ciekawostek, jak doniósł NYT, 20 lat temu 50 tys. Amerykanów miało tyle pieniędzy ile pozostali Amerykanie, obecnie 400 Amerykanów ma tyle pieniędzy co pozostali Amerykanie. Naukowcy i nie tylko debatują nad tym, że coś z tym trzeba zrobić, tylko jeszcze nie wiedzą jak. My w Polsce to chyba już przerabialiśmy z miernym skutkiem.
Są też pomysły nad udoskonaleniem procesu wyborczego, np. w wyborach braliby udział tylko obywatele niemalkontenci, tzn. tacy którym wszystko się nie podoba głosu by nie mieli. Inny pomysł rodem z Ameryki - by uzyskać prawo do głosowania trzeba dwa razy zgłosić  do lokalu wyborczego lub przez internet wolę wziecia udziału w wyborach, wszystko po to by wybory były świadomym wyborem.
Chciałoby się więc rzec: dobrze jest mieć otwartą głowę tylko trzeba uważać, żeby z niej rozum nie wyleciał. A może po prostu założyć moherowy beret?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz