niedziela, 23 września 2012

Dlaczego wybuchnie III wojna światowa, bo nikt jej nie chce

Byłam wczoraj na bardzo ciekawej debacie na Uniwersytecie Warszawskim,  Polska – Rosja – Świat. Prof. Adam Daniel Rotfeld (współprzewodniczący Polsko-Rosyjskiej Grupy do spraw Trudnych, prof. Artes Liberale UW) i akademik prof. Aleksander Dynkin (dyrektor Instytutu Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych Rosyjskiej Akademii Nauki) dyskutowali dużo o Chinach. Profesor z Rosji był powściągliwy w wypowiedziach w przeciwieństwie do prof. Rotfelda.
Obaj panowie rzucili kilka ciekawych informacji. Np. Dynkin: zdementował informacje, że w Rosji żyje 10 mln Chińczyków, oficjalnie 450 tys. Wydajność pracy w Chinach jest 15-krotnie niższa niż w USA. Przewiduje, że ok. 2020 roku Chiny będą dominować, ale w 5 największych państw świata znajdzie się Rosja. Świat "podzieli się" na Północ i Południe a nie jak obecnie Wschód-Zachód. Jednym z przewidywanych trendów będzie regionalizacja. Zapewnił również, że Rosjanie zdają sobie sprawę, że dzisiaj zagrożeniem dla nich nie jest Zachód, ale bardzo trudno to przekonanie przekazać społeczeństwu, które pamięta czas zimnej wojny.
Prof. Rotfeld uważa, że ta biegunowość w porządku świata czyli kapitalizm - komunizm była jednorazowa i w pewnych sprawach wytworzyła mechanizmy, których teraz  brakuje np. system wzajemnego ostrzegania rywalizujących ze sobą państw USA -Rosja. Profesor przedstawił tezę, że III wojna światowa wybuchnie właśnie  z powodu niesterowalności świata, choć nikt jej nie chce w przeciwieństwie do I wojny i II światowej do której dążyły mocarstwa.
W Iranie dostrzegł z kolei paralelę do przedwojennych Niemiec - Iran jak twierdzi chce być przywódcą świata muzułmańskiego i arabskiego.
Nie najlepszego zdania jest prof. Rotfeld o politykach. Uważa, że współcześni politycy nie są osobowościami na miarę Churchilla, Schumana czy de Gaulle. Takich polityków z wizją nie ma od 50 lat. Ten brak przywództwa sprawia, że społeczeństwo odczuwa zaniepokojenie, niestabilność, nieprzewidywalność przyszłości. Instytucje typu ONZ NATO, OBWE - powołane dla rozwiązania  w tamtym czasie problemów, nie spełniają swej roli dzisiaj pogłębiając poczucie niesterowalności w świecie. Profesor twierdzi, ze gdyby politycy chcieli posłuchać uczonych to znaleźliby wiele dobrych rozwiązań. A ja w to kompletnie nie wierzę, ponieważ gdyby istniała w profesorskich biurkach wizja nowego świata to przy dzisiejszej technice dawno ujrzałby światło dzienne. Skłaniałbym się do stwierdzenia, że rolę wielkich przywódców państw zaczęli przejmować wizjonerzy biznesu - patrz Steve Jobs i oni są dziś idolami.    
Inne luźne uwagi: W świecie rośnie rola megapolisów, merowie czy burmistrzowie wielkich metropolii odgrywają często rolę większą niż ministrowie.
W Rosji trwa proces jej samoidentyfikacji jako mocarstwa.
Każdy naród ma prawo do swojej pamięci - w kontekście stosunków Polacy - Rosjanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz