sobota, 21 kwietnia 2012

Remont - 2

Dzisiaj odpuściłam sobie bieganie po sklepach i wybieranie kolejnych elementów, dziś przyszedł czas refleksji finansowej - no i lekko się przeraziłam, bo wygląda na to, że budżet remontu podwoi się w stosunku do pierwotnych założeń. A tak obiecywałam sobie, że będę kupować tańsze rzeczy, oczywiście nie kupuję drogich ale tanich też. Jednak lustra do łazienki za 2400 zł nie kupię, w Ikei dostanę taniej, wystarczy mi kibelek za 1500 zł :) Jednak robienie remontu jest stresujące, nawet jeśli fachowcy nie są jego źródłem, ja na moich nie mogę narzekać, jeśli nadal tak będą pracować to będzie ok. Ale teraz przed nimi trudniejsze zadania, zobaczę jak im idzie układanie glazury i robienie ścian. W burzeniu okazali się być bardzo sprawni:)
 A teraz kilka obserwacji ogólnych, byłam chyba w TTW Opexie - tak się nazywa  ta firma, są to sklepy z elementami wyposażenia wnętrz przy ulicy Domaniewskiej na tyłach Galerii Mokotów. Podobne sklepy są na Bartyckiej. Sklepy te odkryłam przed rokiem kiedy przymierzałam się do remontu. No i muszę powiedzieć, że przez ponad rok zamknięto tam wiele stoisk a te które są, też nie wyglądają kwitnąco. Kryzys na rynku mieszkaniowym ich dotknął lub zła lokalizacja, chociaż na logikę to młodzi w białych kołnierzykach powinni szukać materiałów do wykończenia swoich mieszkań nie w "Liroju". A propos Domaniewska jest koszmarnym zbiorem biurowców, niektóre niebrzydkie ale spróbujcie znaleźć w okolicy kiosk Ruchu, a w piątek wieczorem jak pozamykają swoje komputery różni doradcy Open Finance i sprzedawcy Zeptera to przez dwie doby jest to wymarła okolica, no poza strażnikami zwanymi teraz ochroniarzami. Czytałam ostatnio kryminał PRL-owski, jednym z bohaterów jest strażnik pilnujący magazynów. Dzisiejsi ochroniarze mogą mu pozazdrościć, otóż tenże człek umęczony pracą przy zbieraniu truskawek przyszedł na noc do pracy, by sobie pospać, miał pecha, bo go napadli i ukradli mu pistolet. Dla młodszych czytelników mojego bloga wyjaśnię, że w PRL-u bardzo popularna była nacja tzw. chłopo-robotników, czyli właścicieli małych gospodarstw rolnych, którzy za dnia tyrali na roli a nocami lub co drugi dzień pracowali w państwowych firmach, a dokładniej odpoczywali po robocie na polu. Teraz mamy dużo emeryto-robotników, ale tym nikt nie płaci za odpoczywanie.
Czytałam świetny wywiad z profesorem Baumanem w ubiegłotygodniowej "Gazecie Wyborczej", polecam. Szczególnie teraz kiedy mówi się tak wiele o braku solidarności pokoleniowej, Francuzi nie chcą słyszeć podobno o oszczędzaniu państwowych pieniędzy, jak twierdził komentator w TOKFM jakby nie chcieli interesować  się przyszłością swoich dzieci, bo to ich dotkną długi rodziców. I tu ciekawa myśl prof. Bauman o sukcesie gospodarczym na tle Europy Polaków: "Polacy przestali się spodziewać, że rząd ich zbawi. Polska kwitnie oddolna inicjatywą... Polacy w ogóle nie maja zaufania do instytucji. I w jakimś sensie to sukces Polski bierze się z desperacji".
Mam swoje zdania na ten temat potwierdzające tezy profesora, jak rząd zaczął grzebać przy giełdzie i  OFE to nasz rynek finansowy powoli zamiera a jeszcze niedawno mieliśmy być główna giełdą środkowej Europy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz