niedziela, 19 czerwca 2011

Tusk wreszcie mówi co myśli, a Kaczyński mówi o nim towarzysz

Mam wrażenie, że premier Donald Tusk pod koniec kadencji uzyskał taką pewność siebie i luz, jaki widać u np. premiera Putina. No bo co ostatnio usłyszałam: nie będziemy klękać przed księżmi, nie będziemy dopłacać do frankowych kredytów. Co zobaczyłam, choć nie oglądam na co dzień telewizji, tak a propos to zauważyłam, że nieposiadanie telewizora i nieoglądanie telewizji staje się trendy, ale wracam do premiera, zobaczyłam na pikniku ekologicznych produktów opalonego, dobrze wyglądającego i zadowolonego człowieka. Być może jest to zasługa jego znakomitego PR Igora Ostachowicza, jednak jak trochę znam się na kreacji wizerunku - to na moje oko Tusk jest po prostu z siebie zadowolony i to dla nas dobrze, bo człowiek zadowolony, spełniony, który nie ma wewnętrznego przymusu udowadniania co chwila swojej wartości, jest po prostu skuteczniejszy w działaniu. A Tusk ma powody do zadowolenia - jest prawie pewne, że będzie drugim po Buzku premierem, który rządził całą kadencję. Wiele wskazuje też na to, że PO wygra jesienne wybory i Tusk, jeśli tylko zechce, będzie znowu premierem. Ma powody do zadowolenia również dlatego, że w ubiegłym roku potrafił stawić czoła co najmniej trzem wydarzeniom: prezydenturze Komorowskiego, choć to chyba była najłatwiejsza sprawa; powodzi na której popłynął np. premier Cimoszewicz i wreszcie katastrofie smoleńskiej, która przy mniej umiejętnym premierze mogła doprowadzić do nawet trudno powiedzieć jakiej zawieruchy politycznej w kraju. Po drodze był jeszcze światowy kryzys finansowy, który jak dotąd Polskę dotknął w niewielkim stopniu, choć nie twierdzę, że za sprawą Tuska. Naprawdę Tusk przeszedł jak na premiera sporo i kończąc taką kadencję z takimi sondażami poparcia, może poczuć się zadowolony z siebie. Bo mu się dużo udało, a że nie wszystko? a komu z nas udaje się w życiu wszystko? Nieco śmiesznie brzmią więc kąśliwe porównania prezesa PiS-u. Wiem, że najtrudniej jest znosić sukcesy wroga, a prezes Kaczyński szczególnie tego nie lubi, bo jest przekonany o patencie na słuszność, który posiada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz