niedziela, 2 stycznia 2011

Ul czyli pszczela korporacja


Zafascynowała mnie ta biznesowa książka opowieścią o życiu pszczół, nie miałam pojęcia, że to tak inteligentne istoty a nie tylko pracowite. Jak również nie miałam pojęcia, że ich życie jest tak dokładnie zbadane. Czytałam "Pszczelą korporację" mocno osobiście, bo choć już nie praktykuję zarządzania, to w wielu miejscach natykałam się na stwierdzenia i oceny, które opisywały sytuacje z mojej firmy. I choć zamysłem autorów jest pokazanie mechanizmów rządzących korporacjami i poszukiwanie analogii z korporacją zwaną ulem to wiele opisanych sytuacji odnosi się do mniejszych firm. Na przykład, młode pszczoły obserwując i naśladując starsze wykonują czynności niezbędne do przeżycia roju, nie mając pełnej wiedzy. Ten proces tak przydatny w funkcjonowaniu ula, w firmie może być mocno uciążliwy, kiedy chce się przeprowadzić zmiany w niewielkim zespole. Przejmowanie nawyków od starszych kolegów przez nowo przyjętego pracownika było zmorą, z którą nie umiałam sobie poradzić. Dopiero kiedy w firmie pojawiła się prawdziwa osobowość, w książce zwana "gwiazdą" ten mechanizm nie zadziałał. Nowy pracownik uzupełnił nasz zespół o brakujące ogniwo i przez kilka lat byliśmy znakomicie uzupełniającym się trójkątem zarządzającym. Inne też skojarzenia mam z obwąchiwaniem królowej, w firmach tak obwąchuje się zarządzających, kiedy podwładni widzą, że szef traci wpływy, też zaczynają szukać nowej królowej, choć autorzy książki nie o takiej analogii myśleli.
A swoją drogą to bardzo ciekawa jestem z jakimi emocjami czytają tę książkę pracownicy PKOBP, z którymi miewam do czynienia od 20 lat, bo o pracownikach Centertelu (autorami książki są trzej panowie: Mariusz Gaca - prezes Centertelu, Bartosz Drabikowski - wiceprezes PKOBP i Sławomir Turek - niezależny konsultant) wiem znacznie mniej a właściwie nic. Chętnie bym opowiedziała prezesowi Drabikowskiemu jak znakomicie działają jego pszczółki, które zamiast zbierać pyłek z kwiatów i robić miodek, zdmuchują go. No nie wszyscy, ale ostatnio trafiłam na pszczółkę, która tłumaczyła mi przez 10 minut, że nie powinnam zakładać nowego konta w ich banku!
Sorry, ale choć zazwyczaj mam ogromną cierpliwość do urzędników, to ta jejmość rozsierdziła mnie na dobre.
Wracając do książki, to w czasach kryzysu przyglądanie się mechanizmom działania społeczności w przyrodzie, może podpowiedzieć wiele dobrych rozwiązań. Bo kryzys wykazał, że w korporacjach z ich wszystkimi procedurami na wszystko - jednak coś trzeszczy. Książka ta skłania też do wielu refleksji o biznesie, wiedza przekazywana na szkoleniach przed kilku laty uczącym się zarządzania przedsiębiorcom deaktualizuje się w szybkim tempie, podobnie jak w ekspresowym tempie zmienia się rynek na którym działają przedsiębiorcy. Mówi o tym Mariusz Gaca i mówi on o jeszcze jednej sprawie która wydaje się bardzo istotna, że od pszczół możemy nauczyć się pokojowego przeprowadzania rewolucyjnych zmian wewnątrz organizacji. Tak by odchodzący i pozostający w firmie mieli równe szanse rozwoju. Idealista, ale to model a jak wiadomo każdy chce dostać się do miodu.

1 komentarz:

  1. http://www.milanos.pl/vid-2898-Jak-wyglada-struktura-mrowiska.html

    OdpowiedzUsuń