sobota, 21 stycznia 2017

Trump i La La Land

Są takie filmy, które podobają mi się od razu a są też takie na których w kinie trochę się nudzę. Jednak jest również tak, że ten interesujący film, po wyjściu z kina znika z mojej głowy a ten który mnie nie zachwycił powraca w refleksjach wcale nie wymuszonych. Do tych drugich zaliczam "La La Land" na który się wybrałam zarówno z powodu zachęcającego trailera, jak i licznych Złotych Globów, które zdobył film. No i wieszczy mu się, że zdobędzie liczne Oscary. Może te nagrody już zdobyte i te przewidywane sprawiły, że czułam się rozczarowana filmem. Emma Stone też dla mnie wielką aktorką nie jest a Goslinga po prostu lubię. Film to ni to musical, ni to melodramat. Jest trochę "cytatów" z wielkich musicali, trochę dobrej muzyki, dobry początek ze sceną szalonego tańca kierowców i pasażerów samochodów stojących w korku. A potem jest opowieść o dziewczynie, która chce być aktorką i pianiście, który chce grać tradycyjny jazz. Ona pracuje w kawiarni w Hollywood, on gra w restauracji....itd. itp.
Kiedy jednak wróciłam do domu i siadłam przy stole z kubkiem gorącej herbaty film wrócił. Wrócił jako opowieść o pożegnaniu z marzeniami, ideałami, pasjami. O dorastaniu, które wymaga kompromisu pomiędzy własnymi wizjami przyszłego życia  a możliwościami realizacji tych wizji. Wreszcie jest to też opowieść o dwojgu artystach, którzy wybrali kariery, poświęcając wzajemne uczucie. To może to nie jest jednak zły film a nieczystość gatunkowa zamierzona przez reżysera nowym trendem w kinie.
PS. Obejrzałam liczne zdjęcia z zaprzysiężenia 45 prezydenta USA. Wspaniale prezentuje się rodzina Trumpa, kwintesencja tego co określa się jako amerykański styl. Posłuchałam też pierwszego wystąpienia Trumpa. Bardzo jestem ciekawa jak ta ekipa miliarderów sprawdzi się w zarządzaniu państwem i jak zmieni się porządek światowy. Po zapowiedzi premier May, jak będzie przebiegał Brexit i przemówieniu Trumpa odczułam nieprzyjemne uczucie nawet nie strachu, raczej obawy że zmiany są nieuniknione. Trzeba się na nie więc przygotować. Ja już tylko mentalnie, młodsze pokolenie realnie. A zmiany jak zawsze niosą i zagrożenia i szanse. Na razie podziwiam naprawdę eleganckie suknie Melanii Trump, mnie się podobają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz