niedziela, 23 lutego 2014

Pomodliliśmy się za Ukrainę i witaliśmy lutową wiosnę

Właśnie  zakończyła się msza za Ukrainę w warszawskiej archikatedrze. Na mszy była polska pierwsza para czyli prezydent Bronisław Komorowski z małżonką (PS.  Co by na te zydelki w carskim stylu powiedział papież Franciszek?).
Poczytałam trochę i posłuchałam o Ukrainie i mam wrażenie, że to początek a nie koniec problemu. Słuchałam Julii Tymoszenko na Majdanie. Najciekawsze było w przemówieniu to jak bezceremonialnie przerywano jej to wystąpienie apelami o pomoc dla człowieka, który zasłabł. Podobno wcześniej zawrócono ją w czasie drogi na Majdan, kiedy usiłowała skorzystać z innej trasy niż wszyscy. Może przesadzam ale nie jest wykluczone, że na Majdanie powstaje zupełnie coś nowego. Warto przypomnieć sobie niedawne ruchy oburzonych na Zachodzie. Będę obserwować  naszych sąsiadów. Czy w przyspieszonym tempie Ukraina przejdzie naszą polską drogę do Unii, czy pozostanie przy Rosji czy pojawi się trzecie rozwiązanie - to którego nie znamy.
W Warszawie natomiast zdecydowania pojawiła się wiosna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz