środa, 4 czerwca 2014

Taniec Wolności zakończony

Było bardzo przyjemnie, twierdzi TOKFm. Nie było nieprzyjemnie, ale poza żywymi reakcjami na słowa Obamy, bo miło było usłyszeć, jak nas chwalił i doceniał rolę Polski, było raczej drętwo. Obama mówił bardzo dobrze, umie nawiązać kontakt z publicznością. Słuchałam go po raz pierwszy na żywo i wcale się nie dziwię, że potrafił porwać Amerykanów w 2008 roku. Co do treści, to wypowiedzą się komentatorzy. Powiedział to co chcieliśmy i mieliśmy usłyszeć: Polska nie pozostanie sama. Ale takie zapewnienia to już słyszeliśmy.... Jestem bardzo ciekawa komentarzy Putina i dalszego rozwoju sytuacji na Ukrainie.
Nasz prezydent mówił ładnie, w dobrym  stylu. Jeśli mówimy o braku innowacyjności  jako największego problemu naszego kraju to porównanie przemówień prezydentów Komorowskiego i Obamy, oczywiście w przenośni, wyjaśnia dlaczego tak jest. Nie o to chodzi co obaj mówili, bo jeden i drugi powiedział mniej więcej to samo, ale jak mówili. Różnica osobowości, doświadczeń, stylu.
Mnie zabrakło prawdziwego entuzjazmu na Placu Zamkowym. W tym samym miejscu widziałam niedawno korwinowców a wcześniej kibiców chyba Legii, ile w jednych i drugich było entuzjazmu. Dzisiaj na Placu Zamkowym entuzjazm rozpierał Ukraińców, których przyjechało bardzo wielu. Może to jest też wytłumaczenie tego braku entuzjazmu, ale koło mnie stało dwoje starszych Anglików, Niemiec i Polka z Izraela. To niby dlaczego mieli być entuzjastyczni, oni przyszli posłuchać Obamy a potem sobie poszli zwiedzać dalej Warszawę. Na placu było bardzo dużo młodzieży, ale to wynikało chyba ze sposobu dystrybucji zaproszeń. Warto wyjaśnić, że pod Kolumną Zygmunta było prawie pusto a ludzie tłoczyli się wokół pustego placu, ponieważ na ogrodzony barierkami plac wpuszczano przez bramkę tylko osoby z zaproszeniami. Natomiast bardzo dobrze rozwiązano tłumaczenie przemówienia Obamy, na telebimach było wyświetlane polskie tłumaczenie. I gdyby nie idioci z Greenpeacu, którzy na czas przemówienia Obamy rozwinęli wielki transparent, który całkowicie przesłonił telebim, byłoby wszystko w porządku. Nikt im nie zwrócił uwagi, bo to Polska właśnie. Ale nie ma co narzekać, było miło. Taniec Wolności mamy za sobą i dobrze, choć mogę powiedzieć, że był udany.
A to parę zdjęć, ale żadnego ciekawego.
I już koniec, VIP-y szukają swoich limuzyn. Jeden, taki znany, to był tak zdenerwowany, że nie mógł wybrać numeru telefonu kierowcy.


A tym się nie udało włączyć w Taniec Wolności (skarpa przy ulicy Miodowej).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz