wtorek, 5 lipca 2011

Górnicy JSW czyli przekupstwo zbiorowe

Od czterech dni nie wychodzę z domu. Siedzę prawie cały dzień przed komputerem i o dziwo wcale się nie nudzę. Wymyśliłam i zapisałam strategię giełdową na najbliższe trzy miesiące i tym razem mam zamiar ja zrealizować. Ale tęsknię już za spacerem. Jutro pewnie już wyjdę, na szczęście chorobowy areszt domowy przypadł na fatalną pogodę więc nie mam czego żałować. Ale jutro czeka mnie najpierw porcja emocji czyli giełdowy debiut JSW, czyli Jastrzębskiej Spółki Węglowej, zobaczymy ile da się zarobić. Przy okazji prywatyzacji tej spółki, poprzedzonej licznymi protestami i strajkami załogi, przypomniał mi się epizod z historii mojej firmy. Kiedy chcieliśmy ją sprzedać, żeby móc dalej ją rozwijać, załoga nie chciała o tym słyszeć. A jednak zgodzili się, ja do końca nie wierzyłam, że podpiszą akt sprzedaży, podpisali - co ich przekonało - kilkadziesiąt tysięcy złotych na głowę do kieszeni każdego pracownika-właściciela. Nic tu się nie zmieniło, pomimo że od tamtej pory minęło 12 lat. Górnicy też się dali przekupić darmowymi akcjami. A dzisiaj z perspektywy tych lat inaczej patrzę na sprzedaż firmy i wcale nie uważam, że był to najlepszy pomysł. Ale to zupełnie inna bajka, bo firmy zgoła nieporównywalne, porównywalna jest tylko moc pieniądza. Podobno przekupić można każdego, jest to tylko kwestia ceny. Przekupstwo jest karalne, ale nie przekupstwo zbiorowe, dokonywane w świetle kamer.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz