piątek, 14 grudnia 2018

Trump i żelazko


Skończyłam czytać „Strach”  Bena Woodworda i sądzę, że warto przebrnąć przez te 500 stron by zrozumieć nie tylko Trumpa, który ma swoją wizję świata i nie ma ochoty jej zmieniać, zwłaszcza mając 71 lat i życie znaczone sukcesami, niezależnie od porażek, bo naprawdę zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych to wielki sukces. Kiedy czytałam opisy intryg jego pracowników, często ocierających się o zdradę choć z uzasadnieniem, że w imię dobra USA i świata szczerze im kibicowałam. Ale czy słusznie? To Trump wygrał wybory i może należy pozwolić mu realizować jego wizję tej prezydentury by przekonać elektorat, jak ważną mają broń w postaci swoich głosów. Że to może być niebezpieczne, może, ale wszyscy wiemy, że najskuteczniejszym sposobem wytłumaczenia dziecku by nie dotykało do gorącego np. żelazka jest pozwolenie mu by się oparzyło. Tylko kto ma być tą matką, która dopilnuje by oparzenie nie było zbyt silne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz